Powódź 2010

20/05/2010 : Czwartek
… wieści o powodzi w nadwiślańskiej części Polski słychać w każdych mediach. Tego dnia jednak dochodzą do nas wieści że nasza firma znajduje się w rejonie zagrożenia powodziowego. Oczywiście w gazetach mówią co innego a w telewizji co innego. Jednak by zbyt dużo nie ryzykować podjęliśmy decyzję o zabezpieczeniach przeciwpowodziowych. Doradca techniczny (Piotr) w parę minut załatwił transport zaopatrzenia w worki. O 10:00 wraz z Robertem (magazynier) byli już w piaskarni i napełniali worki. Każdy kto miał pusty bagażnik w samochodzie transportował worki do naszej siedziby która znajdowała się niecałe 500m dalej. Piotr i Robert Mieli niezbyt dużo czasu. Woda wdzierała się nieubłaganie szybko do piaskarni, a ekipa pracownicza wyprowadzała cały osprzęt na wyższe poziomy terenu. Byliśmy jako nieliczni którzy mogli skorzystać z zasobów tego punktu. Po paru godzinach zabezpieczaliśmy wszystkie wejścia do budynku wraz z wjazdem do magazynu. Niestety musieliśmy zabezpieczyć również widlaka – tak więc reszta prac magazynowych odbywała się ręcznie. Nasz budynek oddzielony jest od wału Wiślanego paruset metrową łąką i międzywałem o wys. 2m. Pomimo takiego zabezpieczenia woleliśmy nie igrać z żywiołem.
W międzyczasie – szefostwo załatwiało ewakuację na jednej z naszych budów „Kopernik” która znajdowała się kilka metrów od Wisły. Ekipa działu realizacji musiała zdemontować wszystkie możliwe materiały jak np. skrzynie sterujące które mogły by ulec ewentualnemu uszkodzeniu. Niestety nie było już czasu na wydobycie 500-set kilowej pompy która znajdowała się w podziemiach. 
Po zabezpieczeniu terenów pracowaliśmy dalej w oczekiwaniu na kulminacyjną falę która miała pokazać się nazajutrz. Co jakiś czas jakaś ekipa wychodziła na wały w celu kontroli poziomu wody. Niestety wały były w zapłakanym stanie, jedynie na wysokości naszego budynku trzymały się nawet w miarę. Przez cały czas jeździły karetki, straże pożarne , policja które starały się opanować wylew Wisły na terenach przed Warszawą. Około 18:00 zamknęliśmy budynek, a co poniektórzy kontrolowali sytuację nawet do 1:00 w nocy. Ci co mieszkali nieco dalej byli pod telefonem razie potrzeby.

… siedziba firmy (Wał Miedzeszyński 177k)